Z wizytą w „raju słodyczy”

Powiększ obraz

Tekst: Jolanta Pietrusza, Zdjęcia: Katarzyna Leszek-Szacoń

Tegoroczne klasy ósme uczestniczące w zajęciach z doradztwa zawodowego miały okazję wziąć udział w wycieczce do fabryki Grupy Kapitałowej Colian w Lublinie (mieszczącej się na terenie dawnej Firmy Cukierniczej „Solidarność”). Wyjazd został zorganizowany przez panią Renatę Radwan prowadzącą zajęcia pod hasłem „Praca marzeń”. Doradztwo zawodowe stanowi integralną część projektu edukacyjnego „Programuję, językiem obcym się posługuję – przyszłość swoją panuję” realizowanego w naszej placówce.

Pomysł wyjazdu do prawdziwej fabryki i możliwość zapoznania się ze specyfiką zawodu spotkała się z żywym zainteresowaniem uczniów, dlatego niemal wszyscy ósmoklasiści wzięli w niej udział. Pod opieką p. Radwan oraz wychowawczyń uczniowie zostali wstępnie przeszkoleni w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Oddelegowany pracownik wyjaśniał konieczność użycia jednorazowych fartuchów, czepeczków i rękawiczek, a także uczulił obecnych na zachowanie właściwego dystansu od maszyn. Adekwatnie „wystrojeni”( i cokolwiek śmiesznie wyglądający) uczestnicy wycieczki udali się na zwiedzanie hal fabrycznych pod opieką zawodowego mistrza. Szybko okazało się, że każdy pracownik zakładu jest zobowiązany do noszenia podobnego stroju. Przemieszczając się z hali produkcyjnej na następną halę, zwiedzający mogli poznać m.in.: etapy produkcji czekoladek, pralin, cukierków, czekolad i innych słodkości.

Zaprezentowany został także proces tworzenia opakowań i wytłoczek do bombonierek. Uczniowie mogli podziwiać różnorodność nadzienia do czekoladek, a także popróbować słodyczy podczas każdej prezentacji. Wkrótce ilość spróbowanych łakoci oraz towarzyszący przez cały czas zapach czekolady nieco oszołomił wszystkich. Pewnym utrudnieniem był hałas maszyn pracujących w niektórych pomieszczeniach, który uniemożliwiał komunikację pomiędzy oprowadzającym a słuchaczami. Tak przykładowo pracowały specjalne bębny, w których obtaczano masę cukrową w mleczną polewę. Stojący tu robotnicy obligatoryjnie musieli używać słuchawek.

Wycieczka dostarczyła niemało wrażeń, choć wszyscy zgodnie przyznali, że praca w takiej fabryce nie należy do najłatwiejszych, co dodatkowo potwierdził widok olbrzymich hal i rozmowa z magazynierami odpowiadającymi za dystrybucję. Mimo pewnego zmęczenia, oszołomienia i (nie ukrywajmy) mdlącego przesytu każdy z uczestników wycieczki ucieszył się ze słodkiego upominku na pożegnanie. Słodko będziemy wspominać ten wyjazd do Lublina.